Naprawić ułomny system
Świętokrzyskie rolnictwo rozwija się, rolnicy inwestują, ale często wobec zmian klimatycznych i gwałtownych zjawisk pogodowych są bezradni. Dotykają ich susze czy bardzo niskie ceny skupu. Według Piotra Żołądka, członka Zarządu Województwa Świętokrzyskiego, są sposoby by im pomóc.
– System szacowania strat, jak i trudne do określenia ich wartości, sprawiają że rekompensaty trafiają zbyt późno do rolników, a zwolnienie z podatku rolnego, czy też nisko oprocentowane kredyty nie rozwiązują problemu. Polski system kreowania produkcji rolnej jest dość ułomny i determinowany albo klęskami żywiołowymi albo klęskami urodzaju. Wprowadzenie systemowych, obowiązkowych ubezpieczeń produkcji rolnej, kontraktacji czy zamówień publicznych, niewątpliwie poprawiłoby sytuację rolników. Polscy rolnicy nie są jednak w stanie udźwignąć tych finansowych obciążeń i tu potrzebna jest zdecydowanie pomoc państwa – mówi Piotr Żołądek.
Mimo ograniczonych możliwości, samorząd województwa podejmuje próby pomocy rolnikom. Na wieś trafiają środki z regionalnych programów i funduszy krajowych na obszary wiejskie. Sejmik województwa stara się oddziaływać poprzez apele czy stanowiska, jak choćby te dotyczące działań związanych z zabezpieczeniem środków na rekompensaty dla rolników województwa świętokrzyskiego w celu pokrycia poniesionych strat wyrządzonych przez przymrozki, sytuacji na rynku owoców w województwie świętokrzyskim czy sytuacji na rynkach rolnych w województwie świętokrzyskim.
– Uprawnienia samorządu w kreowaniu produkcji rolnej, jak i podniesieniu poziomu bezpieczeństwa producentów rolnych zostały w sposób drastyczny ograniczony przez obecny rząd. Praktycznie brak jest kompetencji prawnych, jak i formalnych możliwości oddziaływania w tej sferze poprzez byłe już jednostki samorządu województwa – ośrodki doradztwa rolniczego czy zarządy melioracji i urządzeń wodnych. Pomimo tego Województwo Świętokrzyskie przeznacza dość znaczną ilość środków za pośrednictwem regionalnych programów i środków krajowych na obszary wiejskie. Kierujemy również środki finansowe na infrastrukturę techniczną, w tym drogi dojazdowe do pól, odnawialne źródła energii, czy małą retencję – dodaje Piotr Żołądek.
Ochrona środowiska to temat, nad którym – wobec zmieniającego się świata – trzeba nieustannie pracować. W obecnych czasach należy znaleźć równowagę pomiędzy potrzebami społecznymi a zasobami środowiska przyrodniczego.
– Można odnieść wrażenie, że te pierwsze zostały wyrzucone poza nawias, głównie za sprawą sporej grupy osób podszywających się pod ekologów. Z drugiej strony trudno się temu nie dziwić, bo dziś w Polsce mamy olbrzymie pole dyskusji na temat czynnej czy biernej ochrony zasobów przyrody, w kontekście wyciągania rąk po „przyrodniczy Wawel”, jakim jest Puszcza Białowieska. Ale pomiędzy skrajnościami leży złoty środek, który należy odnaleźć, aby właściwie zadbać o potrzeby ludzkie nie niszcząc przyrody. Województwo Świętokrzyskie podejmuje idące ku temu działania. Przykładem tego jest Klub Biogospodarki, w którym uczestniczy nasz region, a przede wszystkim odpowiednio zdefiniowane kryteria, pod kątem których realizowane są inwestycje w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego – zaznacza Piotr Żołądek.
Najbliższe lata to realizacja bardzo ważnej inwestycji w zakresie ochrony przeciwpowodziowej Sandomierza, projektu wartego 180 mln złotych, współfinansowanego przez Bank Światowy.
– Projekt powstał dzięki ogromnemu zaangażowaniu samorządu. Po dramatycznych wydarzeniach powodzi w 2010 roku zleciliśmy opracowanie koncepcji ochrony dla tego regionu i systematycznie realizowaliśmy zadania z wybranego wariantu. Ochrona przeciwpowodziowa Sandomierza to jeden z komponentów Programu Ochrony Przeciwpowodziowej Odry i Wisły wdrażanego przy wsparciu międzynarodowych instytucji finansujących. Mocno zabiegaliśmy o uczestniczenie w Programie. Byliśmy liderem wśród trzech województw: świętokrzyskie, małopolskie i podkarpackie, podczas przygotowywania dokumentacji projektowej, angażując w to również środki własne samorządu. Przekazaliśmy to zadanie gotowe do realizacji Wodom Polskim, wraz z zabezpieczonymi środkami finansowymi na jego realizację, co nie było łatwe z uwagi na wymogi i procedury Banku Światowego. Niestety obawiamy się, czy ta ważna dla regionu świętokrzyskiego inwestycja zostanie zrealizowana. Z przykrością należy stwierdzić, że w tej materii zostaliśmy pozbawieni wszelkich kompetencji. Podobne obawy mamy w przypadku dwóch projektów, na przygotowanie których przeznaczyliśmy środki z własnego budżetu, a także środki z budżetów gmin. Zaangażowaliśmy w nie bardzo znaczące środki, a także zapewniliśmy współfinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego. Inwestycje przekazaliśmy Wodom Polskim w styczniu. Niestety Wody Polskie nie podjęły żadnych działań umożliwiających dalszą ich realizację. Mała retencja ma olbrzymie znaczenie w przeciwdziałaniu skutkom suszy w rolnictwie. Od 2007 roku mamy opracowany „Program małej retencji dla województwa świętokrzyskiego”. Ujęto w nim 174 zbiorniki, o łącznej powierzchni zalewu prawie 2 900 ha. Ich wykonanie pozwoliłoby na retencję 74 mln m3 wody. Gotowość do współpracy zgłosiło 70 gmin. Nasz Program małej retencji jest gotowym planem na zapobieganie suszy. Czy będą one realizowane przez Wody Polskie – trudno powiedzieć – dodaje członek Zarządu Województwa.
Zbliża się sezon grzewczy i w Polsce znów wzmagać będzie się problem smogu. Od samego początku jego zaistnienia, samorząd województwa edukował, monitorował, ale przede wszystkim apelował o rozwiązania systemowe, jednocześnie stwarzając odpowiednie narzędzia wsparcia finansowego na wymianę źródeł ciepła na ekologiczne, czy termomodernizację.
– Te działania są bardzo ważne, ale niewystarczające dopóki nie zostanie wykreowana jasna polityka rządu w obszarze energetyki zawodowej i odpowiednia regulacja na poziomie obrotu paliwami stałymi. Nie ma znaczenia, co będzie nośnikiem energii: OZE, węgiel brunatny, kamienny, gaz, odpady, czy energia z rozszczepiania atomu. Jeśli będzie to energia droga, to temat smogu nie zniknie nigdy – zaznacza Piotr Żołądek.